Nie wiem co to jest, ale na pewno nie można obejrzeć bez opadu szczeki. Opis zapowiada dramat wojenny. Za to muzyka z czołówki odcinka - w tonacji wodewilowej - zapowiada lekką zabawę w stylu " zagadki kryminalne panny Fisher" Dalej jest już tylko gorzej. Bohaterem jest irytująca postać angielskiego dżentelmena, który niby przybył z Anglii, ale zdaje się nie wiedzieć ze trwa wojna. Następuje seria romansów, ale Jane Austin pisała lepsze. Filmy z kanału Romance TV to w porównaniu z tym dzieła sztuki. Naprawdę po tym serialu "Bitwa warszawska 1920" jest filmem wybitnym. Bohaterowie z powagą wypowiadają takie bzdury, że myślałem że to świadoma parodia. Niestety nie.