I zastanawia mnie, że inni widzowie tego filmu nie zwrócili uwagi na frajerskość i brak dumy Charlesa, brak męskich cech - mówiąc delikatnie i szanując regulamin forum :). Chwilami kurczyły mi się jądra, gdy widziałem jak pozawala jakiemuś gburowi i aroganckiemu przestępcy niszczyć to co zbudował razem z Lucindą, potem posiąść Lucindę i w ten sposób ją zbrukać i uczynić dla siebie z niej jedynie brutalną chwilową rozrywką. Charlie tymczasem leżał z rozbitym nosem. Potem villain butnie zjawia się w jego domu... nie zniósłbym takiej hańby i wolałbym śmierć ! Brrryy...
No wiesz koleś był spokojnym człowiekiem, prawym i rodzinnym, nie miał do czynienia z przemocą, więc początkowo dał się zastraszyć nie mogąc sobie poradzić z taką sytuacją.Ale póżniej jednak pokazał że nie jest "leszczem", kiedy dowiedział się że ta panienka zrobiła go w banbuko, odezwała się w nim chęć słusznego odwetu.Rezultat?Jakby to powiedział Linda :"a, pozabijałem ich wszystkich":)
Wydaje mi się, że możemy jedynie gdybać. Nigdy nie byłeś w podobnej sytuacji i nie wiadomo tak na prawdę jakbyś się zachował. To co piszesz to rezultat impulsywnego zachowania, często lęk nie pozwala nam na przeciwstawienie się oprawcy. Tym bardziej w trakcie penetracji, bym powiedział. Zaskoczenie było kluczowym elementem, poza tym obawa o ujawnieniu 'skoku w bok' dała górę.
A tak na marginesie film godny uwagi i rzekłbym niedoceniony, szkoda, że premiera odbiła się tak wąskim echem.
pzdr