"Władca Paryża" to solidny ale dość zapominalny film, w którym główną rolę grają imponujące bokobrody bohaterów i satysfakcjonujące salwy z pistoletów skałkowych. W trakcie seansu bawiłem się dobrze, szczególnie za sprawą świetnego Cassela i przekonującej dekoracji epoki. Mimo to brak filmowi Richeta jakiejś mocnej nuty, która pozwoliłaby zachować go w pamięci na dłużej. Do obejrzenia w domowym zaciszu.